Trudno o bardziej spektakularny astro-widok w Polsce: Jasne centrum naszej Galaktyki, poprzecinane siecią ciemnych struktur pyłowych, widoczne tuż nad majestatycznym pasmem Tatr Bielskich.
Jak większość miłośników astronomii w Polsce przebierałem nóżkami w oczekiwaniu na nadejście bezksiężycowych nocy w marcu. Wraz z nimi rozpoczął się sezon na obserwacje jasnego centrum Drogi Mlecznej. Polowanie na nią to praktycznie mój coroczny rytuał, do którego zachęcam wszystkich już szósty rok.
Aby zobaczyć ten niezwykły widok, trzeba wiedzieć, kiedy się na niego zaczaić. Okresy najlepszej widoczności Drogi Mlecznej wiosną 2021 opisałem w tym artykule na moim blogu: Kiedy wybrać się na obserwacje Drogi Mlecznej? Przed nami najlepszy czas w roku! [Aktualizacja 2021]
Korzystając z nadarzającej się okazji w trzecią noc pierwszego okresu widoczności Drogi Mlecznej wyruszyłem na jej obserwacje na południe Polski. Oczywiście - jak to zwykle bywa w moim przypadku - był to wyjazd jednodniowy, a raczej jednonocny. Z domu wyruszyłem ok. 10:30, a wróciłem następnego dnia dokładnie o 10:55. Bagażnik wypchany był sprzętem fotograficznym i teleskopem, a na siedzeniu pasażera upchnąłem prowiant. Tradycyjnie nie zabrakło kanapek, czegoś słodkiego, był termos z gorącą herbatą na noc i kubek termiczny z herbatą na drogę. Do tyłu wrzuciłem zapas ciepłych ubrań, a także łańcuchy na koła - w razie nieprzewidzianych kłopotów.
Początkowo planowałem udać się w Bieszczady, gdzie mamy do czynienia z najciemniejszym niebem w naszym kraju. Niestety, na kilka godzin przed wyjazdem prognozy pogody dla południowo-wschodniego krańca Polski bardzo się popsuły, nie dając nadzieji na bezchmurne niebo. Dlatego finalnie za cel obrałem Podhale, a konkretnie wieś Łapszanka w powiecie nowotarskim, w gminie Łapsze Niżne (kilkanaście kilometrów na wschód od Zakopanego).
Łapszanka to jedno z tych miejsce w Polsce, gdzie zapierający dech w piersiach widok na Tatry Bielskie idzie w parą z niebem ciemnym po sam horyzont.
Wysokie położenie wsi sprawia, że nawet jeśli chmury zawitają w okolice Podhala, to często pozostają pod naszymi stopami. Wyjątkowo często odwiedzałem tę wieś zimą 2020/2021. To właśnie tam obserwowałem między innymi spektakularny rój Geminidów 13 grudnia, a także fotografowałem Wielką Mgławicę Oriona.
Aby poznać dokładną lokalizację miejsca z którego fotografowałem Drogę Mleczną, kliknij w mapkę obok.
Warunki do obserwacji i fotografowania nie były idealne. Po krótkim ociepleniu nocą temperatura spadła do -11°C, a wyższa wilgotność sprawiła, że zarówno od strony Zakopanego, jak i samej Łapszanki można było dostrzec wyraźną łunę zanieczyszczenia świetlnego. Szczęśliwie nikt jeszcze nie wpadł na pomysł oświetlenia samych Tatr, dlatego w ich kierunku można było cieszyć się ciemnym niebem. I to właśnie tam w drugiej połowie nocy zaczęła wyłaniać się zza horyzontu wstęga Drogi Mlecznej.
Tym razem zamiast mojej ulubionej techniki panoramowania, postanowiłem postawić na pojedyncze ekspozycje przy względnie niskim ISO i długim czasie naświetlania. Aby zniwelować wpływ ruchu obrotowego Ziemi aparat z obiektywem ustawiłem na głowicy paralaktycznej iOptron Sky Guider Pro.
Głowica paralaktyczna to jedno z podstawowych narzędzi w astrofotografii. Niewielkie urządzenie umieszczone pomiędzy statywem, a samym aparatem, powoli obraca się wokół własnej osi. Czas jednego obrotu jest zbieżny z czasem obrotu Ziemi wokół własnej osi - dzięki temu umieszczony na głowicy aparat śledzi poruszające się po niebie gwiazdy.
Na rynku dostępnych jest kilka tego typu urządzeń dedykowanych astrofotografii mobilnej. Moją ulubioną jest iOptron Sky Guider Pro. Jego niekwestionowaną zaletą - obok solidnej konstrukcji - jest wbudowane podświetlenie lunetki biegunowej (służącej do prawidłowej kalibracji urządzenia), a także możliwość ładowania urządzenia za pośrednictwem portu USB - nareszcie nie trzeba co chwilę wymieniać baterii, a w chwili kryzysu można ratować się power bankiem.
Używając głowicy paralaktycznej możemy w zasadzie przez całą noc naświetlać ten sam kadr, za którym aparat będzie nieustannie podążać. Bez głowicy przy ogniskowej 35 mm mógłbym wykonać maksymalnie ok. 15-sekundowe ekspozycje, na których gwiazdy pozostałyby nieporuszonymi punktami.
Prawdę mówiąc na gwiazdach znam się lepiej niż na górskich szczytach. Dlatego musiałem zadać sobie trochę trudu aby pod dobrze mi znanymi konstelacjami nieba letniego, zidentyfikować poszczególne wierzchołki w panoramie Tatr Bielskich. Nieocenionym w tym zadaniu okazał się serwis PeakFinder, który posiada również znakomitą wersję mobilną dostępną na smartfony z systemem iOS i Android.
Co widzimy powyżej? To panorama Tatr Bielskich. Jak donosi Ciocia Wikipedia:
Tatry Bielskie to położone na Słowacji pasmo górskie, część Tatr ustawiona poprzecznie do grani głównej Tatr. Z jej częścią położoną w obrębie Tatr Wysokich łączy się przez Przełęcz pod Kopą. Mają powierzchnię około 70 km², co stanowi około 9% powierzchni całych Tatr.
Powyżej górskich szczytów możemy zobaczyć konstelacje nieba letniego: Skorpiona, Wężownika, Tarczę oraz Węża. Zza wierzchołków nieśmiało wygląda również Strzelec, ale na niego przyjdzie jeszcze czas.
Na pograniczu Skorpiona, Strzelca i Wężownika widzimy jasny obszar Drogi Mlecznej. To oddalone od Ziemi o ok. 50 tys. lat świetlnych zgrubienie centralne Galaktyki zawierające w sobie ogromną ilość gwiazd. Ta jasna struktura poprzecinana jest obłokami pyłu i gazu, nazywanymi ciemnymi mgławicami. Ten fragment nieba jest w nie zdecydowanie najbogatszy, a jednocześnie najłatwiej je tam dostrzec - również nieuzbrojonym okiem.
Choć przez kilka ostatnich lat nieco sceptycznie spoglądałem na pomysł obserwacji Drogi Mlecznej z Łapszanki to musze przyznać, że połączenie Galaktyki z Tatrami Bielskimi zrobił na mnie ogromne wrażenie. Coś czuję, że nie będzie to moja ostatnia wizyta w tym rejonie :)
Podoba Ci się moje zdjęcie Drogi Mlecznej nad Tatrami?
Może zawisnąć na Twojej ścianie już za kilka dni!
Drukowane na najwyższej jakości satynowym papierze o gramaturze 200g. Zaawansowana profesjonalna jakość druku gwarantuje nasycone wyraźne kolory oraz szeroką paletę barw.
Plakat jest zabezpieczony specjalnym laminatem, który znacząco podnosi walory optyczne zdjęcia oraz zwiększa trwałość wydruku.
Do wyboru plakat bez ramy lub w czarnej nowoczesnej ramie.
Cena od 139 zł. Szczegóły i zamówienia:
Technikalia:
Aparat: Sony A7s III Obiektyw: Sony 35mm f/2.8 FE ZA Carl Zeiss Sonnar Prowadzenie: iOptron Sky Guider Pro Naświetlanie: Niebo: 240s | f/3.2 | ISO 400
Krajobraz: 180s | f/3.2 | ISO 400 Integracja i obróbka: Photoshop
Comments