top of page

Jaki teleskop kupić na początek? Sprawdź zanim wydasz pieniądze.

Zaktualizowano: 13 kwi 2020

To najczęstsze pytanie, które zadaje sobie początkujący obserwator nieba. Odpowiedź zawsze jest ta sama - żaden. Reakcja zwykle też bywa taka sama. Rozczarowanie.


Na szczęście rozmowa zwykle na tym się nie kończy. Odciąganie od zakupu teleskopu to wbrew pozorom zabieg mający na celu utrzymanie zainteresowania astronomią. Cały problem z teleskopami polega na tym, że zwykle mają one duże powiększenie. Dla początkujących obserwatorów nieba często za duże. Lubię tę sytuację porównywać do oglądania mapy dużego miasta, które zwiedzamy podczas wakacji.


Wyobraźcie sobie, że jesteście w Nowym Jorku. Olbrzymie miasto! Chcecie znaleźć świetną budkę z hot dogami, którą polecił wam kolega. Przyglądając się mapie Nowego Jorku, lokalizujecie Manhattan. Później odnajdujecie jego południową część - Lower Manhattan i w końcu znajdujecie skrzyżowanie Broome St. z Brodwayem, a tam - najlepsze hot dogi w mieście (zmyślam, nigdy nie byłem w NY, ale to nie ma najmniejszego znaczenia).


A teraz wyobraźcie sobie, że nie macie mapy. Od razu lądujecie gdzieś w środku miasta z ulicami krzyżującymi się pod kątem prostym, a każdy krawężnik i wieżowiec wygląda podobnie. Wasza orientacja ogranicza się do poznania nazwy ulicy, na której stoicie, ewentualnie odchodzącej w bok przecznicy. O najlepszych hot dogach możecie zapomnieć.


Przeszukiwanie nieba za pomocą teleskopu bez znajomości gwiazd to jak błądzenie po ulicach. Każdy fragment nieba wygląda identycznie. Wszędzie gwiazdy. Trudno zauważyć jakieś charakterystyczne większe całości, kształty mgławic czy gromad, bo powiększenie na to nie pozwala. Trafienie w wymarzony obiekt okazuje się wyzwaniem nie do osiągnięcia. Prawie zawsze prowadzi to do frustracji młodych miłośników astronomii i rzucenia teleskopu w kąt.

Żeby zapoznać się z niebem, warto najpierw oswoić się z wyglądem większych obszarów. Najlepszym startem są obserwacje gołym okiem.

Dzięki temu poznamy dzielnice naszego gwiezdnego miasta - gwiazdozbiory. To one staną się pierwszą wskazówką umożliwiającą odnalezienie obiektu skrytego między gwiazdami. Na niebie takich konstelacji jest 88. Z Polski na przestrzeni całego roku, w całości lub częściowo, widać 65. Jest więc co ogarnąć. A później warto zajrzeć głębiej.

W tym celu polecam lornetkę. To etap, przez który każdy musi przejść. Duże pole widzenia pozwala sprawnie przeglądać niebo i dostrzec pierwsze atrakcje niewidoczne gołym okiem. W zasięgu lornetki jest mnóstwo gromad gwiazd, mgławic, a nawet galaktyk! Nie będą one spektakularne, nie będę oszukiwać. Ale oglądanie ich przez lornetkę sprawi, że łatwo zapamiętacie ich pozycję względem gwiazd.


Dopiero kolejnym krokiem jest teleskop. Jaki? To zależy, co chcemy na niebie obserwować i jakie mamy w tym doświadczenie. A to już temat rzeka. Warto zapytać specjalistów w sklepie astronomicznym. Bo bez odpowiedniego przygotowania wiele teleskopów okazuje się kupą szkła, aluminium i plastiku.


Nie wyrzucajcie pieniędzy w błoto.


PS. Jeśli jednak czujesz, że jesteś gotowy/gotowa na zakup pierwszego teleskopu, wkrótce znajdziesz tutaj poradnik jak wybrać ten najlepszy dla Twoich potrzeb i oczekiwań.

11 570 wyświetleń2 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page